Polecam gorąco – Federico Colli

Następny powrót do Dusznik pianisty, który elektryzuje swoją osobowością publiczność praktycznie w każdym miejscu, w którym się pojawia. Federico Colli – chwalony za „przepiękne, lekkie touché i liryczny wdzięk”, okrzyknięty przez prestiżowy, brytyjski „Gramophone” „jednym z najoryginalniejszych myślicieli swojego pokolenia” – po raz piąty wystąpi w Dworku Chopina.

Debiutował tutaj równo dekadę temu, w 2013 roku. Wówczas był dość świeżo po zwycięstwie w Międzynarodowym Konkursie w Leeds 2012. Pierwszy raz dał się słyszeć podczas wtorkowego Nokturnu, a swój pełnowymiarowy recital, złożony z utworów Wolfganga Amadeusza Mozarta i czterech Impromptus D 935 Schuberta wykonywał dzień później. Podobnie jak w przypadku Francesca Piemontesiego jego występ okazał się objawieniem. Federico Colli wyczarowywał przed słuchaczami świat brzmieniowy niezwykły i bardzo osobisty. I te aspekty – niezwykłości i bardzo osobistego odczytywania muzyki – są chyba dla niego najważniejsze. Nigdy nie wiadomo, co zaproponuje słuchaczom, jak ukształtuje swoją wizję interpretacyjną. W jego podążaniu własną ścieżką nie brakuje zresztą dużej dozy kreacji (wystarczy spojrzeć na zdjęcia i okładki płyt – wystudiowane halsztuki czy żaboty konkurują z prostymi, bawełnianymi koszulkami). Oryginalność ponad wszystko, ale z podkreśleniem delikatności i liryzmu. Powroty Federica Colli do Dworku Chopina układają się w ciągu tej dekady nierównomiernie. W roku 2016 – grał Bacha, Schumanna i Brahmsa, rok później – Scarlattiego (poświęcił jego sonatom zresztą już dwie płyty), Beethovena i Musorgskiego. Trzy lata temu, w trudnym, pandemicznym czasie – znów sięgnął po Bacha i Schuberta oraz nieczęsto wykonywaną II Sonatę h-moll op. 61 Dymitra Szostakowicza. Z tego zestawienia widać wyraźnie, że konsekwentnie unika muzyki Fryderyka Chopina. Zarzut to? Wręcz przeciwnie – zwrócenie uwagi na pewną wymowę takiego, programowego gestu. Może ciągle do Chopina nie przekonał się, nie dojrzał, nie czuje się na siłach, by jego muzykę spróbować odczytać? Nie chodzi o znajomość – nie wątpię, że artysta tak wyrafinowany, jak Federico Colli Chopina zna. Chodzi o takie obcowanie z dziełami, która pozwala się dzielić ze słuchaczami efektami. To ciągle przed nami, a nie wątpię, że kiedyś się doczekamy. Tymczasem – zabrzmią w interpretacji Federica Colli utwory Mozarta, Schuberta i Prokofiewa. Jakie będą dwie Fantazje Wolfganga Amadeusza? Podpowiadają interpretacje, które zarejestrował Colli na płycie, która ukazała się w maju 2022. Ale mnie najbardziej ciekawi w jego programie Fantazja f-moll D 940 Franciszka Schuberta. Jedno z najwspanialszych dzieł romantyzmu, w oryginale na cztery ręce. Zabrzmi we frapującej wersji na fortepian solo. Znów rarytas repertuarowy. Colli jest przecież nieprzewidywalny!

Marcin Majchrowski (Polskie Radio)