Polecam gorąco – Hina Maeda

Poznań w Dusznikach, a może Duszniki w Poznaniu? Wieczorem koncert, który jest częścią oficjalnego tournée Laureatów XVI Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego. W Dworku wystąpi zwyciężczyni październikowego turnieju, japońska skrzypaczka Hina Maeda. Jej gra została na konkursie uznana przez jurorów za najciekawszą i najlepszą, ale przecież jej talentem i także osobowością. Hina Maeda niezmiennie, od pierwszego etapu do finału na konkursową estradę wnosiła radość gry, jakiś niezwykły optymizm, jasność i uśmiech. To wszystko przekuła w swój wielki sukces, a warto pamiętać, że konkurencję miała sporą. Dla tych, którzy śledzili zmagania Konkursu im. Henryka Wieniawskiego rodzi się więc niezwykła szansa przypomnienia sobie interpretacyjnych Hiny Maedy sprzed 10 miesięcy i porównania z jej obecną wykonawczą kondycją. Program jej recitalu budzi ogromny apetyt. Wszystko rozpocznie się od słynnej Chaconne z Partity d-moll BWV 1004 Jana Sebastiana Bacha na skrzypce solo. Utwór to niezwykły, należący do grupy największych arcydzieł napisanych przez Kantora Lipskiego. Chaconne może wręcz onieśmielać swoją wyrafinowaną konstrukcją i wyrazowym przesłaniem. Należy bowiem do kręgu tych dzieł, które można nieustannie studiować i zgłębiać, a one zawsze kryć będą następną warstwę. Chaconne fascynowała muzyczny świat, wykonawców i kompozytorów na tyle, że dziś funkcjonuje nie tylko w swojej pierwotnej wersji na skrzypce solo. Z powodzeniem wykonują ja także pianiści, za sprawą sporej liczby transkrypcji. Przełożyli Chaconne na fortepian Alexander Siloti, Joachim Raff i Ferrucio Busoni (to bodaj najpopularniejsza wersja). Robert Schumann i Feliks Mendelssohn stworzyli wersje na skrzypce z towarzyszeniem fortepianu, Johannes Brahms opracował natomiast Chaconne na fortepian na lewą rękę [sic!]. Istnieją także transkrypcje na organy, wiolonczelę, gitarę, skrzypce z towarzyszeniem wokalnego consortu, harfę i trio fortepianowe oraz na wielką orkiestrę symfoniczną. Ta ostatnia – autorstwa Leopolda Stokowskiego. Chaconne nieustannie porusza wyobraźnię, a kiedy obcuje się z dobrym wykonaniem – potrafi wzruszyć do łez. A to jedynie początek, jakby wprowadzenie w krainę dzieł bardzo różnorodnych i wyraźnie kontrastujących, jakby Hina Maeda (już w towarzystwie Michała Francuza) chciała podkreślić bogactwo literatury skrzypcowej i szeroką gamę swoich wykonawczych możliwości. Sonata e-moll KV 304 Wolfganga Amadeusza Mozarta to przecież jedno z najbardziej przejmujących dzieł, które autor Czarodziejskiego fletu skomponował. Była niewesołym plonem feralnej podróży do Paryża w poszukiwaniu miejsca do życia i stabilnego zatrudnienia. Plany spaliły niestety na panewce, na domiar złego musiał Wolfgang Amadeusz pochować w Paryżu matkę. Uważa się, że klasycyzm raczej stronił od eksponowania uczuć. Jeśli nawet, to akurat w materii tej Sonaty – ledwie dwuczęściowej – ból i rozpacz wyraźnie są rozpoznawalne. Fantazja faustowska Wieniawskiego i Medytacja z opery Thais Masseneta – wiadomo, to repertuar kochany przez XIX wieczną publiczność, a na finał jeszcze Sonata op. 18 Ryszarda Straussa. Dzieło pełne liryzmu, ale też wymagające od wykonawców, ważna pozycja w literaturze. Jakoś niezbyt często wykonywana bywa Sonata Straussa, więc nie można jej przeoczyć!

Marcin Majchrowski (Polskie Radio)